Dawniej - „za Niemca – jak na Górnym Śląsku się mówi, nie wolno było wybierać pokładów węgla spod miast. A tam gdzie wybierano, prawo górnicze nakazywało puste chodniki zamulać piaskiem. Już dawno się tego nie robi. W latach sześćdziesiątych, za czasów Zdzisława Grudnia, zmieniono prawo które pozwala na gospodarkę rabunkową. Od tego czasu wyeksploatowane chodniki zostawia się puste i wolno sięgać po złoża pod miastami. Pierwszym miastem był Bytom. Od 46 lat miasto zapadło się o 18 metrów. Teraz przyszła kolej na dzielnicę Karb. Też się rozpada i zapada. Internauta „snufirk” [„Tusk nie przyjechał do getta.”] pisze – „ Nie spinajcie się tak bohaterzyny od siedmiu boleści…Karb, a szczególnie okolice Pocztowej to getto i slumsy, większość ludzi przesiedlono tam za długi, Cyganie . brrr… 200 metrów dalej jest zapadlisko z odsłoniętymi wodami gruntowymi…po za tym nie róbmy teraz z Karbia wielkiego centrum Bytomia. Bytom to np. Krakowska, Katowicka i osiedle na Pogodzie gdzie ruina goni ruinę. To jest obraz nędzy i rozpaczy a nie tam jakiś ocyganiały Karb… Przyjechał Pawlak, nie wystarczy Wam? Może jeszcze papież ma przyjechać ?”
Ha! Nie wszyscy wiedzą , że żyjemy w Państwie legalnego kolonializmu…
